Na początek: życzę wszystkim Andrzejom zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń. Dziś ich święto. Wczoraj było lepsze, może nie święto ale fajna zabawa z wróżeniem. Nie mogłam tego pisać 29.11, ponieważ położyłam się spać po 2:00 Weszłam sobie na gg przed 23:00. Była tam moja koleżanka i ona w tym czasie robiła wróżby. Ja myślałam, że to się robi 30 listopada w Andrzeja, ale okazało się, że nie. Poszukałam ciekawych wróżb w necie i ruszyłam do dzieła. Wróżba 1 (lanie wosku) stopiłam czerwoną świeczkę, przelałam wosk przez klucz i patrzę na to co mi wyszło. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to serce, a serce oznacza wielką miłość :) Wróżba 2 (serduszko) moja siostra trzymała serduszko z imionami a ja szpilkę w ręce. Wbijałam kilkanaście razy to tego serca szpilkę, bo byłam bardzo wściekła. Albo nic mi nie wyszło, albo było imię jakiegoś dziadka Stefan, Włodek itp. A jak w szkole przebiłam serduszko to dopiero było. Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Przebiłam, a tam było Alfons :) Wróżba 3 (kartki pod poduszkę) wpisałam imiona na karteczkach, włożyłam je pod poduszkę, rano obudziłam się i wyjęłam jedną z nich. Na kartce było napisane Łukasz :) Robiłam wiele innych wróżb, ale ich nie warto opisywać, bo były krótkie i nie mówiły nic o miłości :) Moja siostra miała szczęście i może jej się coś sprawdzi, spełni. z wosku wyszedł jej orzeł - spełnienie wszystkich życiowych marzeń. Na kartce w kształcie serca przebiła imię Patryk i rano wylosowała też Patryk, a to już na pewno coś znaczy) A położyłam się spać po 2, ponieważ długo z nią gadałam :) Jak będziecie wchodzili na skomentuj to napiszcie, co wam wyszło, albo też umieśćcie na swoich blogach :)